niedziela, 20 marca 2011

Wiosna.

Niegdyś najzwyklejsza pora roku. Informowała jedynie o zbliżających się wakacjach, zachęcała do jako takich domowych porządków czy też do biegania boso po zielonkawej trawie. Była jedynie okresem przejściowym między mroźnym wiatrem a zapachem słońca.
Dziś wiosna jest czymś więcej.
Dziś jest czasem ambicji, nadziei, niepewności, tęsknoty, przebudzenia.

Zakochani powoli wypełzają ze swych mrocznych kryjówek wprost na miejskie chodniki i ławki, a świeże powietrze pobudza ich wargi do spragnionych pocałunków. Bezwstydni, gdy wkoło tylu samotnych, zamyślonych, niepewnych. Wiosenne podchody i gody to przecież dla niektórych najważniejszy czas w roku. Inni z kolei pozwalają sobie na odważniejsze marzenia i błądzą ulicami zderzając się to z rzeczywistymi murami, to z fantazyjnymi ludźmi. Albo na odwrót. Nie wiadomo czego tak naprawdę brakuje im do urzeczywistnienia swoich fantazji. Są też tacy, którzy już dokładnie planują swój czas na nieco cieplejsze dni, ażeby nie zmarnować żadnej z cennych chwil swojego życia. Skąd w nich wszystkich tyle wewnętrznego przebudzenia? Nie wiem.
Panna Wiosna pojawia się w okolicy na dzień lub dwa, by zaraz szybko i z lękiem zaszyć się gdzieś w dalekim "nie wiadomo gdzie", jakby niepewna tego czy ludzie są już na nią gotowi. Ale po nich wszystkich widać już przecież gotowość na wiosnę. Widać ich tęsknotę i potrzebę obudzenia.

Mam dość tego, że nie potrafię sprognozować pogody między nami. Czy naprawdę pozostaje mi tylko cierpliwie czekać na przejaśnienia naszych relacji? Czekać na emocjonalną wiosnę?

Wiosno, potrzebuję Cię !
Przybądźże jak najszybciej !
Wytrzymam widok tych wszystkich wpół objętych zakochanych.
Wytrzymam tych, którzy myśląc o turkusowych migdałach przemierzają miasto.
Wytrzymam i tych którzy wbrew wszystkiemu mają zaplanowaną swą przyszłość.

Wytrzymam swoją zazdrość, kiedy nie znajdę się w żadnej z tych grup. Chcę tylko zacząć snuć i spełniać swe ambitne plany, chcę być przepełniona nadzieją. Mimo swej chorej niepewności i dzikiej tęsknoty. Potrzeba mi przebudzenia. Potrzeba mi rozjaśnienia pewnych sytuacji. Po prostu potrzeba mi wiosny...

"Choćby wszyscy postanowili, że nie, wiosna i tak przyjdzie."
(Věroslav Mertl - Dom między wiatrem a rzeką)